Klasyk miesiąca – WAZ Łada 2107

Około 2300 kilometrów od stolicy Polski, w dalekiej Rosji leży miasto zwane niegdyś Stawropol nad Wołgą, zaś od lat 60-tych ubiegłego wieku, przemianowane na Togliatti - od nazwiska włoskiego komunisty - Palmiro Togliattiego. W roku 1966 Rosjanie podpisali z włoskim Fiatem umowę licencyjną na wytwarzanie samochodu osobowego Fiat 124. Samochód ten, już pod nazwą WAZ 2101 Żyguli zaczął być produkowany seryjnie w roku 1970 w zakładach WAZ właśnie w Togliatti. Konstrukcję sukcesywnie rozwijano, głównie poprzez kolejne (większe lub mniejsze) face liftingi, aby w końcu w 1982 roku zaprezentować „finalną” wersję – Ładę 2107. Model ten to jedno z najdłużej produkowanych aut w historii motoryzacji, przetrwał w ofercie rosyjskiego producenta całe 30 lat! Egzemplarz prezentowany w naszym tekście pochodzi z roku 1986 i jedno jest bezspornie pewne, jego pierwszy właściciel, w momencie odbierania auta z ówczesnego Polmozbytu, musiał być niewypowiedzianie szczęśliwym człowiekiem…

Nadwozie

Prezentowany egzemplarz Łady pochodzi ze stosunkowo wczesnego okresu produkcji modelu i posiada atrybuty w latach późniejszych już niespotykane. Należą do nich:
- fabryczny brak prawego lusterka zewnętrznego,
- ozdobne kratki wlotów powietrza na tylnych słupkach w kolorze srebrnym (w późniejszych latach stosowano wyłącznie czarne),
- oznaczenie modelu na tylnej klapie Żyguli (pisane cyrylicą) pomimo, iż auto jest wersją eksportową, tzw. „fińską”, co łatwo poznać z zewnątrz po wycieraczkach przednich reflektorów i powinno mieć na tylnej klapie emblemat Łada.

Oczywiście jest to właściwie tylko „kosmetyka”, która zazwyczaj umyka laikom, tylko prawdziwy fan marki zwróci uwagę na takie smaczki.

Wracając zaś do nadwozia Łady 2107, wywodzi się ono bezpośrednio z pierwotnego modelu 2101 (zwanego potocznie „kopiejką”), opartego na Fiacie 124. Inżynierowie z Togliatti wykazali się jednak bardzo dużą kreatywnością przy przeprowadzaniu jego głębokiego liftingu i dla osoby niezorientowanej oba modele są całkowicie różne. Nic w tym dziwnego, z zewnątrz bardzo trudno jest dostrzec elementy wspólne dla obu aut, po dobrym kwadransie przypatrywania się osobiście doszedłem do wniosku, że podobieństwo widać tylko w obszarze linii dachu, „parapetu” idącego pod linią szyb przez cały bok nadwozia oraz listew ozdobnych rynienek dachu.

Oczywiście nadwozie „siódemki” obarczone jest wszystkimi wadami (ale i zaletami) poprzedników, poczynając od Fiata 124. Od sowieckich fachowców mogliby się zatem uczyć dzisiejsi księgowi motoryzacyjni. Dzięki skutecznemu „pudrowaniu” archaicznej konstrukcji, model 2107 w czasach swojej świetności cieszył się ogromnym powodzeniem a posiadanie takiego auta w połowie lat 80-tych, oznaczało dużą nobilitację społeczną i zapewniało prestiż na miarę posiadania wozu, który dziś spece od PR określiliby jako „klasa Premium”.

Pierwszym szczegółem, który przykuwa uwagę patrzących na Ładę jest solidna, wręcz „ociekająca” chromem atrapa chłodnicy. Ten szczegół stylistyczny, zapewnił Ładzie 2107 przydomek „ruskiego Mercedesa” a jej właściciele, tym chętniej wykazywali wyższość posiadanego przez siebie samochodu nad „plebejskim” Fiatem 125p.


Wnętrze

Wnętrze debiutującej we wczesnych latach 80-tych „siódemki” jak na ówczesne standardy byłego Bloku Wschodniego było naprawdę nowoczesne. Lotnicze fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa z przodu i statyczne z tyłu, obrotomierz, ekonomizer czy wskaźnik ładowania akumulatora – to nie były zwyczajne elementy wyposażenia standardowego w autach tamtych czasów! Jakość wykonania wnętrza też była całkiem niezła, choć tylko połowicznie, bo o ile elementy wnętrza są relatywnie wytrzymałe, to skłonność do odkształcania się niektórych z nich (np. boczki drzwi), jest zadziwiająca.

Podobnie jak w autach pochodzących z PRL-u, NRD, Czechosłowacji czy Jugosławii, tak i w Ładzie można dyskutować o ergonomii rozmieszczenia poszczególnych przełączników na desce rozdzielczej czy umieszczeniu wskaźników. Nie zmienia to jednak faktu, że w tej kategorii auto nie odbiega szczególnie od ówczesnych konkurentów. Są natomiast dwie „dziedziny”, w których Łada bez wątpienia nie zbierze oklasków od kierowcy. Pierwszą jest dźwignia zmiany biegów, której obsługa, wynikająca z długości drążka zmiany biegów i jego położenia, przywodzi na myśl raczej prowadzenie autobusu marki Ikarus niż auta osobowego. Drugim niechlubnym szczegółem jest pozycja za kierownicą i komfort podróżowania. W pewnym teście przeczytałem, że kierujący Ładą 2107 zmuszony jest podróżować w bardzo niewygodnej pozycji, mieć „długie ręce i krótkie nogi” itp. zaś w samej Rosji mówi się ponoć czasem, że „Łada to samochód dla goryli”. To nie do końca prawda, ale coś w tym jest, bo żeby ustawić fotel kierowcy w Ładzie w położeniu zapewniającym nam bezpieczeństwo jazdy i wygodę prowadzenia, trzeba poświęcić na to dobre pół godziny…

Najlepszą radą dla posiadaczy tego modelu, byłoby chyba przyspawanie fotela na stałe do szyn, gdy już po ciężkiej walce uda nam się znaleźć dogodną pozycję za kierownicą!

„Siódemka” posiada też niezaprzeczalne i istotne zalety. Należy do nich chociażby znakomita widoczność z miejsca kierowcy. W testowanym aucie, pewnym utrudnieniem był brak prawego lusterka wstecznego, jednak po przyzwyczajeniu się do tego mankamentu, problem przestał być istotny. Największą chyba zaletą wnętrza Łady jest wydajność zastosowanego w tym samochodzie ogrzewania. Nawet w najzimniejsze dni, po zaledwie kilku minutach jazdy we wnętrzu 2107 jest gorąco jak w piekle! Ten samochód jest po prostu stworzony do ciężkiej i nierównej walki człowieka ze srogimi zimami na północy i wschodzie naszego kontynentu! Dotychczas nie udało mi się spotkać drugiego samochodu, który tak dbałby o komfort termiczny swoich pasażerów w czasie mroźnej aury jak Łada 2107.

Na zakończenie rozważań związanych z wnętrzem „królowej ze wschodu”, nie sposób pominąć elementu, który spaja kierowcę z maszyną – kierownicy. W modelu 2107 jak i w jego poprzednikach, nie zastosowano wspomagania układu kierowniczego, jednak dzięki zastosowaniu dość dużego koła kierownicy i przyjaznej użytkownikowi przekładni, manewrowanie Ładą na ciasnym parkingu nie sprawia tak dużych trudności, jak choćby w naszym rodzimym Polonezie „Borewiczu” (nie, żeby było łatwo!). Także sama konstrukcja koła kierownicy w stosunku do wcześniejszych modeli, w których miała ona wyjątkowo cienki wieniec, została w 2107 istotnie poprawiona.
 
Zawieszenie i układ napędowy

To chyba najprzyjemniejsza część testu Łady 2107. Każdy, kto ongiś powątpiewał w przewagę rosyjskiej Łady nad naszym „Dużym Fiatem”, powinien odbyć obowiązkową przejażdżkę testowanym autem.

Silnik zastosowany w Ładzie to czterocylindrowa jednostka benzynowa z jednym wałkiem rozrządu w głowicy i wałem korbowym wspartym na pięciu łożyskach. Silnik 1300 ccm zamontowany przez fabrykę w testowanej Ładzie, to najmniejsza stosowana w tym modelu jednostka napędowa. Pomimo, iż „na papierze” legitymował się on podobnymi parametrami do jednostki 1300 stosowanej w początkowym okresie w Fiatach 125 p, różnica w zakresie dynamiki, kultury pracy i elastyczności, jest porażająca! Łada w tej dziedzinie kładzie Fiata na łopatki z ironicznym uśmieszkiem na swym wschodnim obliczu! „Wartością dodaną” jest wspaniały dźwięk generowany przez jednostkę napędową, który bije na głowę mizerne pogwizdywania, jakimi swoich użytkowników obdarzają Polonez i Fiat 125p. Warto wspomnieć, że auto bez większego wysiłku rozpędza się do licznikowych 150 km/h, traktując przy tym swojego właściciela, wyjątkowo niskim spalaniem jak na „demoludyczny” produkt. Dość powiedzieć, że podróżując „na trasie” i starając się utrzymywać „książkowe” 90 km/h, możemy liczyć na upominek od naszej „krasawicy” w postaci zużycia paliwa na poziomie 6,5 litra. W mieście zaś, rzadko zdarza się jej przekroczyć 8 litrów na każde 100 km. Tyle to palił nasz „Maluch” przy o połowę mniejszym silniku!!!

Także zastosowany w Ładzie typ zawieszenia nie daje jej powodów do wstydu w porównaniu z polskimi produktami, szczególnie dotyczy to tylnej osi. Nie bez kozery w latach 80-tych i 90-tych (a także dziś na imprezach amatorskich) Łada 2107 była autem bardzo chętnie wykorzystywanym w sporcie samochodowym. Oczywiście po przeróbkach zawieszenia, układu napędowego i hamulcowego no i w warunkach konkurencji aut socjalistycznych. Z autami zachodnimi, takimi jak odnosząca wówczas spektakularne sukcesy Lancia Delta Integrale, szanse na nawiązanie wyrównanej walki, praktycznie nie istniały.

Układ hamulcowy zastosowany w Ładzie różni się od konkurencyjnych wyrobów FSO. O ile w Polonezie czy Fiacie 125p stosowano czterotarczowy układ hamulcowy, w Ładzie postawiono na bardziej archaiczne rozwiązanie – tarcze z przodu i klasyczne bębny z tyłu. Skuteczność hamowania zapewne nieznacznie na tym cierpi, natomiast trwałość i niezawodność hamulców tylnej osi jest nieporównywalnie lepsza niż nieustannie zablokowane tłoczki tylnych zacisków, będące standardem w naszych rodzimych produktach.

Podsumowując właściwości trakcyjne naszej bohaterki, Łada 2107 jest samochodem żwawym o umiarkowanym apetycie na paliwo i relatywnie wygodnym. Jeśli jednak jej potencjalny użytkownik chciałby korzystać w pełni z dynamiki auta, wskazana jest przeróbka hamulców na jakieś wydajniejsze rozwiązanie oraz obniżenie i utwardzenie zawieszenia. Warto podkreślić, że z uwagi na ogromną popularność tego modelu na rosyjskich drogach, części służące modyfikacjom są nadal szeroko dostępne na rosyjskim rynku a ich ceny i jakość utrzymują się na satysfakcjonującym poziomie.

Historia egzemplarza

Prezentowana na zdjęciach Łada opuściła bramy Polmozbytu na południu Polski w 1986 roku. Do roku 2013, czyli przez 27 lat, pozostawała w rękach swojego pierwszego właściciela, z którym dzielnie pokonała niecałe 100 000 kilometrów.

Samochód przez cały okres swojej eksploatacji nie był użytkowany zimą, co zaowocowało doskonałą kondycją blacharską prezentowanego egzemplarza. Samochód nie posiada żadnych ubytków na płycie podłogowej i praktycznie na całej powierzchni nadwozia. Nieznaczne ogniska korozji znajdują się jedynie w dolnej części przednich błotników, co jest niejako standardem dla tego modelu. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólny stan prezentowanego egzemplarza, jest ponadprzeciętnie dobry na tle oferty rynkowej. Prawdopodobnie duża w tym zasługa dbałości pierwszego właściciela – starszego już dziś Pana – i ciepłego, suchego garażu, w którym Łada spędzała większą część motoryzacyjnego życia.

Zakup

Łada 2107 to nadal bardzo ciekawa propozycja na rynku aut klasycznych. W porównaniu do aut pochodzących z PRL-u, które w dużej części oferowane są w cenach mocno „zaporowych”, szansa na kupienie „siódemki” z pierwszej ręki i w znakomitym stanie za mniej niż 3000 złotych jest relatywnie wysoka. W tej cenie bardzo trudno znaleźć Fiata 125p czy Poloneza „Borewicza”, w stanie rokującym na dalszą (bezpieczną) eksploatację, Ładę zaś znajdziemy bez trudu. Oczywiście, w internecie roi się od ofert za 7 czy 8 tysięcy złotych, jednak na dzień dzisiejszy w przypadku 2107 są to kwoty absolutnie nierealne do uzyskania przy odsprzedaży tego pojazdu. Łada jest dość odporna na trudy eksploatacji, egzemplarze nabyte w latach 80-tych często pozostają nadal w rękach pierwszych właścicieli, co dodatkowo zwiększa szanse nabycia egzemplarza „prosto z dziadkowego garażu”.

Zadbana i niewyeksploatowana Łada 2107, oczaruje swojego nabywcę relatywnie wysoką bezawaryjnością, komfortem jazdy i dobrymi osiągami. Kupując ją, należy jednak zwrócić uwagę na kilka newralgicznych punktów, które potwierdzą, że faktycznie mamy do czynienia ze znakomitym egzemplarzem.

Jak zwykle w przypadku takich aut, najwięcej uwagi wymaga rzetelna kontrola stanu blacharskiego interesującego nas egzemplarza przed sfinalizowaniem transakcji. Podłużnice przednie, szczególnie przy mocowaniu przekładni kierowniczej, progi i dolna część przednich błotników, podszybie przednie i tylne, podłoga pod nogami kierowcy i pasażera z przodu, wnęka pod kołem zapasowym w bagażniku – to w tych miejscach przede wszystkim możemy spodziewać się pierwszych oznak korozji w interesującym nas egzemplarzu. Co prawda nowe elementy blacharskie do 2107 są szeroko dostępne i niedrogie, ale niestety koszty pracy blacharza i lakiernika są już tak samo wysokie, jak w przypadku innych aut. Wszystko to powoduje, że na dzień dzisiejszy poważny remont blacharsko-lakierniczy 2107, zlecony profesjonalistom, jest przedsięwzięciem ekonomicznie nieuzasadnionym.

Jednostki napędowe, stosowane w modelu 2107 są dość trwałe, w zależności od pojemności silnika, w napędzie rozrządu stosowano pasek lub łańcuch. Częstymi problemami które je trapią są wycieki oleju czy problemy z układem zapłonowym, nadmiernie wyeksploatowane bywają natomiast jednostki zasilane gazem LPG, który cieszy się dużym powodzeniem wśród użytkowników tego modelu auta.

Wycieki oleju ze skrzyni biegów i tylnego mostu również nie są w tym modelu rzadkością.

Niezaprzeczalną zaletą Łady 2107 jest bardzo prosta konstrukcja, umożliwiająca wykonanie wielu napraw we własnym zakresie i wciąż szeroko dostępne (bardzo tanie), oryginalne części zamienne.

Kupno Łady 2107 jako alternatywy dla wszechobecnych wytworów motoryzacji PRL-u jest znakomitym pomysłem. Zadbany egzemplarz odwdzięcza się bardzo tanią i mało problematyczną eksploatacją, a niska wartość „kolekcjonerska” samego modelu powoduje, że i użytkowanie go do codziennej jazdy jako tzw. „daily drivera”, nie jest niczym karygodnym.

 

 

Archiwum Strefy Klasyki